Kliknij tutaj --> 🥳 wymieniony termostat zbyt niska temperatura

Strona 8-[Galaxy 1994-2000] Wymieniony termostat - zbyt niska temperatura Ford Galaxy. Forum Ford Club Polska Sprawdzanie Numeru VIN. SPRAWDŹ Wysłany: 2016-01-08, 12:58 [Nubira II] Niska temperatura silnika, kiepskie ogrzewanie w: 2. wymieniony termostat z wyższą temp otwarcia - nie pomogło, Jeśli ustawienia są poprawne, trzeba przeprowadzić dokładną inspekcję lodówki. Najczęstszymi przyczynami zbyt niskiej temperatury są: 1. Zepsuty termostat – jest to ważny element, który odpowiada za regulację temperatury w lodówce. Jeśli termostat jest uszkodzony, temperatura w lodówce nie będzie regulowana prawidłowo. Wiatm! LOL ale nowe diesle tak mają, niska temperatura silnika związana jest z niskim jego obciążeniem, porostu są zbyt oszczędne i wydajne energetycznie, webasto jest wiec dobrym rozwiązaniem. może coś pomoże zasłonięcie chłodnicy przy mrozach. termostat można łatwo sprawdzić czy się domyka wyjmując go, nie jest zbyt skomplikowane. Astra F 1,6 Gaz - Zbyt wysoka temperatura silnika. Astra F 1.6, gaz, 8 zaworów, jeżdżę od 12 lat, prawie zabytek. Od wiosny porobiło mi się, że jak temperatura na dworze ponad 15 st. C, po przejechaniu 15 km temperatura na silniku skacze do 100 st. C. Załącza się wentylator, ale temperatura cały czas w okolicy 100 stopni. Co ciekawe Site De Rencontre Canada En Ligne. Ogrzewanie nie daje ciepłego powietrza i niska temp. silnika Moderator: piotii Ogrzewanie nie daje ciepłego powietrza i niska temp. silnika Cześć,mam pewien problem. Czy to używając klimatyzacji, czy zwykłego ogrzewania (ustawione na maksimum) powietrze z nawiewu nie jest gorące. Po 15 minutach jazdy jest ono letnie (nie wieje zimnem, jest lekko ciepłe). Dopiero po kolejnych kilometrach jazdy powietrze jest cieplejsze, ale to i tak bez porównania z tym jak mocno grzało w poprzednią przeprowadziłem testy:Na ogrzewaniu:Ruszam - temp. 10 stopni Po 10 minutach (5,5 km) - temp. 40 stopni (jazda po mieście, obroty max 2400)Po 20 minutach (11,5 km) - temp. 45 stopni (wciąż jazda po mieście). Tu powietrze było 25 minutach (15 km) - temp. spadła do około 40-43 stopni i jechałem drogą ekspresową (100km/h obroty 3000)Po 30 minutach gdzie stalem troche na światłach i przejechałem 1 km po mieście temperatura wzrosła do max. 48 stopni. Powietrze letnie, troszkę maksymalnie uzyskałem temperaturę 48 stopni, a jechałem 30 minut i przejechałem prawie 17 km. Chyba coś jest jednak nie jadąc na klimatyzacji jakieś 9 km (15 minut jazdy, trochę miasto, trochę autostrada) uzyskałem temperaturę silnika = 55 koniec jazdy zczytałem jeszcze błędy:ECN 01345EECN 059761Dodam też że o ile się nie mylę to temperatura kiedy się otwiera termostat w moim silniku to 105 z czym może być problem? czym może być problem? Spotksliscie się z podobnym klopotem? Astra H 115KM (A16XER). kbnn Kierowca Posty: 21Dołączył(a): 16 lut 2017, o 21:48 Silnik: Z16XER Re: Ogrzewanie nie daje ciepłego powietrza i niska temp. sil przez topiq » 22 lis 2018, o 12:01 Pewnie problem w termostacie. Za szybko się otwiera i masz objawy jak podajesz. Odpal zimny silnik na postoju, jakaś apka na komórkę albo menu serwisowe i sprawdzasz czy wąż od termostatu do chłodnicy chłodny czy nagrzewa się wraz z silnikiem. Takie objawy jak Ty miałem na zbyt wcześnie otwierającym się termostacie. Nawet w lecie na ekspresówce nie mogłem dogrzać silnika, po mieście maks 75 i stało. Termostat wymieniony i nawet w tych temperaturach na spokojnie do pracy 10 km silnik osiąga temperaturę pracy. U Ciebie najtaniej wymienić sam wkład, bo termostat z ogrzewaniem to parę setek. topiq Starszy klubowicz Posty: 459Dołączył(a): 30 lip 2018, o 22:38Lokalizacja: Puławy Silnik: Z18XE Re: Ogrzewanie nie daje ciepłego powietrza i niska temp. sil przez kbnn » 22 lis 2018, o 12:05 Dzięki za mi jeszcze podrzucić linka do tego wkładu, który najlepiej kupić? Zaproponuje to mechanikowi, ponieważ jak byłem o to zapytać to powiedział że wymiana termostatu z obudową i uszczelką minimum 380 zł do 550. kbnn Kierowca Posty: 21Dołączył(a): 16 lut 2017, o 21:48 Silnik: Z16XER Re: Ogrzewanie nie daje ciepłego powietrza i niska temp. sil przez topiq » 22 lis 2018, o 16:56 Podejrzewam, że część 26, ale najlepiej wyszukaj sobie wg VIN w tym katalogu to w spisie części będą tylko te do Twojego silnika. topiq Starszy klubowicz Posty: 459Dołączył(a): 30 lip 2018, o 22:38Lokalizacja: Puławy Silnik: Z18XE Re: Ogrzewanie nie daje ciepłego powietrza i niska temp. sil przez miranda » 22 lis 2018, o 17:28 kbnnTak przy okazji. Dopisz do swojego profilu rodzaj silnika. Wyszukiwanie w twoim długim poście jest jednak trochę upierdliwe. A i ty w przyszłości szybciej dostaniesz jakieś odpowiedzi miranda Moderator Posty: 246Dołączył(a): 21 cze 2012, o 16:28 Silnik: Z16XER Re: Ogrzewanie nie daje ciepłego powietrza i niska temp. sil przez kbnn » 30 lis 2018, o 15:29 Termostat wymieniony, błędu nie ma. Jadę 20 minut, jakieś 10 km. Temperatura dobiła do 76 stopni. Czyli jest lepiej, ale chyba dalej jest coś nie tak... Jaką temperaturę powinienem uzyskać? kbnn Kierowca Posty: 21Dołączył(a): 16 lut 2017, o 21:48 Silnik: Z16XER Re: Ogrzewanie nie daje ciepłego powietrza i niska temp. sil przez topiq » 1 gru 2018, o 15:44 A odpowietrzyłeś układ i sprawdziłeś na postoju czy termostat się otwiera blisko temperatury roboczej? Jedno i drugie można zrobić jednocześnie. Oczywiście ogrzewanie wnętrza też lepiej wyłączyć, póki się nie nagrzeje do tych ok. 105 st. C u Ciebie. topiq Starszy klubowicz Posty: 459Dołączył(a): 30 lip 2018, o 22:38Lokalizacja: Puławy Silnik: Z18XE Re: Ogrzewanie nie daje ciepłego powietrza i niska temp. sil przez piotii » 1 gru 2018, o 20:16 topiq napisał(a):A odpowietrzyłeś układ i sprawdziłeś na postoju czy termostat się otwiera blisko temperatury roboczej? Jedno i drugie można zrobić jednocześnie. Oczywiście ogrzewanie wnętrza też lepiej wyłączyć, póki się nie nagrzeje do tych ok. 105 st. C u mnie układ sam się odpowietrzył po tygodniu dolałem 0,7 l płynu ( mam instalację gazową ) piotii Moderator Posty: 332Dołączył(a): 8 paź 2018, o 16:08Lokalizacja: Chociszew Silnik: Z16XEP Strona WWW Re: Ogrzewanie nie daje ciepłego powietrza i niska temp. sil przez topiq » 2 gru 2018, o 11:39 Ja przy okazji odpowietrzania, sprawdziłem sprawność nowego termostatu i szczelność czy Reinzosil trzyma. Wolałbym się o tym w trasie nie przekonać. topiq Starszy klubowicz Posty: 459Dołączył(a): 30 lip 2018, o 22:38Lokalizacja: Puławy Silnik: Z18XE Re: Ogrzewanie nie daje ciepłego powietrza i niska temp. sil przez kbnn » 3 gru 2018, o 15:00 Jedynie póki co znalazłem czas, aby zrobić pomiary w czasie jazdy, oto one:Pierwsze 2 km miasto; potem droga ekspresowa gdzie utrzymywałem około 100 km/h; i ostatnie 1,5 km w mieście. Ogrzewanie całkowicie WYŁĄCZONE. Na dworze 6 km - godz. - 10 km - - km - - km - - 95 km- - 99 (od teraz zaczynają się wahania temperatur pomiędzy 95, a 99 stopni) km - - 95-99 km - - 95-99Do 105 stopni jak widać nie dobiłem. Co możecie powiedzieć o tych wynikach?Raz też wyrzuciło informację o niskim stanie płynu chłodniczego, mimo że jest max. Przy okazji dopytam... Bo zawsze myślałem że mam uszkodzony czujnik w zbiorniku bo te powiadomienia bardzo często mi wyskakują, natomiast może to jest jakiś głębszy temat? I to powiadomienie podpowiada, że jednak jest jeszcze dodatkowy problem, który może wpływać na temperaturę silnika? Co myślicie? kbnn Kierowca Posty: 21Dołączył(a): 16 lut 2017, o 21:48 Silnik: Z16XER Powrót do Klimatyzacja i ogrzewanie Kto przegląda forum Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości Please add exception to AdBlock for If you watch the ads, you support portal and users. Thank you very much for proposing a new subject! After verifying you will receive points! hts 11 Oct 2010 19:28 2592 #1 11 Oct 2010 19:28 hts hts Level 15 #1 11 Oct 2010 19:28 Posiadam kuchnię gazowo-elektryczną w której niedawno został wymieniony termostat ze względu na zbyt niską temp pieczenia - na 250°C we wnętrzu było zaledwie 150°C. Teraz już jest OK, na 250°C jest 250°C ale zaniepokoiła mnie temperatura tuż nad piekarnikiem. Chodzi o komorę w której są przewody elektryczne, zawory gazu, rurki z gazem oraz układ iskrownika. Po nagrzaniu piekarnika zmierzyłem temperaturę i waha się od 70 do 95 stopni. Czy to normalne aby w pobliżu przewodów z gazem była tak wysoka temperatura? Helpful post #2 11 Oct 2010 22:10 nares nares Home appliances specialist Helpful post #2 11 Oct 2010 22:10 hts wrote: . Po nagrzaniu piekarnika zmierzyłem temperaturę i waha się od 70 do 95 stopni. Czy to normalne aby w pobliżu przewodów z gazem była tak wysoka temperatura? Spoko, instalacja jest odporna na taką temperaturę. #3 17 May 2011 13:17 hts hts Level 15 #3 17 May 2011 13:17 Dzięki za odpowiedź. Temat zamykam. Zobacz pełną wersję : Termostat i zmiany temperatury, czy to się w ogóle opłaci? ArtMedia03-12-2003, 14:27Witam. Kupiliśmy dobry termostat, i teraz zastanawiam się "po szkodzie" czy w ogóle warto zmieniać temperaturę w ciągu doby? Niby to w nocy niższa, w dzień wyższa, ale... Podniesienie temperatury o 3st. wymaga ogromnego wydatku energii z kotła. Może lepiej utrzymywać stałą temperaturę jeśli odpowiada ona mieszkańcom zarówno w dzień jak i w nocy? Albo może ktoś z Was wie jak policzyć zapotrzebowanie energii na podgrzanie o 1st. Budynek ma sumaryczną stratę ciepła prawie 15kW. Rozumiem więc, że trzeba włożyć 15kWh energii na 1 godzinę aby utrzymać stałą temperaturę? A jak policzyć wydatek energii na podwyższenie temperatury? Sebastian przyłączam się do pytania Sebastiana. Czy warto mieć różną temperaturę w dzień i w nocy? Pozdrawiam Pearl moim zdaniem tak, ustawiam 18 st. na noc i jest świetnie, na dzień 20- niższą temperaturę ustawim również kiedy dłużej jesteśmy wszyscy poza domem - ponadto sterownik ma ręczną funkcję grzania do określonej temperatury na przyciśnięcie guzika np. podczas nocnych spotkań. Rachunki są dużo niższe, niż płaciłam za ogrzewanie i :lol: mieszkając w bloku. Jeśli dobrze rozumuję to zapotrzebowanie na moc maksymalną liczy się przy różnicy temp. zewnętrznej i wewnętrznej 40 st. C (+20 do -20) Więc jeśli straty to liniowa funkcja temp. na zewnątrz to łatwo policzyć że zwiększenie temp. w pomieszczeniu o 1 st. w tym wypadku spowoduje w stanie stabilnym potrzebę dostarczania o 1/40 energi więcej tj. większe o ok 2,5 % zużycie paliwa. Odrębną sprawą jest pojemność cieplna domu. Trzeba pamiętać że sprzęty w domu kumulują w sobie energię cieplną. Trzeba je nagrzać do tej wyższej o 1 st. temperatury i do tego tez jest potrzebna dodatkowa energia cieplna w stanie niestabilnym tj. nagrzewania. Rachunki są dużo niższe, niż płaciłam za ogrzewanie i mieszkając w bloku. To akurat świadczy jedynie o tym jak drogim "medium" jest MPEC. My za miesiąc grzania w zimie mieszkania 50m2 płacimy około 300pln, przy czym oczywiście regulujemy temp. i zmniejszamy ją na noc oraz okresy, gdy nie ma nas w domu. Co do głównego pytania w tym wątku, to uważam, że warto regulować temp. choćby po to tylko, by piec (ogrzewanie ogólnie) nie włączał się wtedy, gdy i tak jego praca nie jest nikomu potrzebna (nikogo nie ma w domu, czy śpi i woli mieć chłodniej). To musi dawać oszczędności. Trudno rozumować inaczej. Owszem podgrzanie domu z powrotem do wyższej, porządanej temp. wymaga więcej energii niż samo utrzymywanie stałej temp. Ale jednak bezsensowne stałe utrzymywanie wys. temp. w domu w którym nikogo nie ma musi być bardziej energochłonne. To proste. Nie ma co filozofować. Nawet nie ma czego liczyć. Scepytcznie natomiast nastawiony jestem do tego, by nabywać "dobry termostat". Co to znaczy dobry? Że ma dokładność do 0,1st? Czy jakąś boską inteligencję? Ważne by mierzył temp., włączął i wyłączał ogrzewanie i dał się sterować na kilka sposóbów w czasie. Np. takie euroster za niecałe 200pln moim zdaniem w zupełności wystarczy. Przerost formy nad treścią przeważnie sensu nie ma. pozdrawiam Robert Odkąd włączylismy ogrzewanie mamy nastawione grzanie na 21 st. od 6 rano do 22. A potem piec się wyłącza. Moje obserwacje są takie: śpi się znakomicie i wcale nie jest chłodno. W dzień - ponieważ bywamy różnie i nie ma możliwości zaprogramowania kiedy i kto będzie - jest ciepło cały czas. W cieplejsze dni czasami przykręcamy te grzejniki, które mają termostaty. Jeszcze nie zbilansowałam wydatków na gaz, bo to dopiero pierwszy sezon i nie wiem, jak to będzie gdy przyjdzie prawdziwa zima. Ale regulator to jest dobry pomysł. Luśka Albo może ktoś z Was wie jak policzyć zapotrzebowanie energii na podgrzanie o 1st. Budynek ma sumaryczną stratę ciepła prawie 15kW. no wlasnie a jak to wyliczyliscie? Albo cos takiego jak "zapotrzebowanie cieplne budynku"...? (patrz watek:"pomoc specjalisty od ocieplen...") tom soyer04-12-2003, 08:28ArtMedia twoje pytanie moze stac sie gwozdziem na kilka najblizszych "zimowych" miesiecy. :D Sami odnajdziecie role reg pokojewego jesli przypomnicie sobie jak planuje sie CO: przyjmujemy dla kazdego pom temp zadana (np. kuchnia 19°, salon 20°, lazienka 22° itd), to ma wplyw na straty cieplne o ktorych wspomnial >Krispl, dobieramy grzejniki i kociol. Wlaczamy kociol otwieramy wszystkie zawory, kociol nastawiamy na temp obliczeniowa dla kaloryferow i przy temp zew -20° w pomieszczeniach powinnismy uzyskac po ustabilizowaniu sie temp z obliczen / zalozen (czyli kuchnia 19°, salon 20°, lazienka 22° itd). Jesli jednak wrosnie temp zew wrosnie takze temp w pomieszczeniu dlatego ze zmienia sie straty. Ten proces jednak troche trwa (powyzej godziny na pewno). I tutaj jest rola pogodowki aby pod wplywem temp zew z wyprzedzeniem obnizyc temp na kotle tak aby pomieszczenia sie nie przegrzewaly. Co bedzie jesli jednak nie mamy pogodowki a mamy reg pokojowy? Wzrost temp zew albo praca w kuchni spowoduje przegrzewanie pomieszczen. Czujnik pokojowy wykryje to zaklocenie dopiero kiedy ono zaistnieje i uklad CO bedzie jeszcze mial sporo zgromadzonej energii. Poza tym Reg pokojowy nie zmieni temp na ktora pracuje kociol (np te 75°) i kociol zawsze bedzie ta temp podtrzymywal (strata? - ewidentna). Co daje wiec reg pokojowy? Blokuje w "brutalny" sposob prace kotla. Poza tym reg pomieszczeniowy reaguje jedynie na temp pom w ktorym jest zainstalowany (najczesciej salon). A co z sypialniami? Obnizenie temp w nocy w salonie nie swiadczy o tym ze w nocy wolimy chlodek. Ma to przyniesc tylko i wylacznie oszczednosci bo temp w sypialni regulujemy zaworami. Temp na kotle pozostaje ta sama! Aby dzialanie reg pokojowego przynioslo te oszczednosci nalezy tak dobrac temp obnizenia aby kociol nie musial rano gwaltownie przyspieszac. Podobnie jak widzimy daleko czerwone swiatlo na skrzyzowaniu (wlaczenie obnizenia temp) powoli dojezdzamy do skrzyzowania wytracajac tak predkosc (straty cieplne budynku) aby na skrzyzowaniu wyprzedzic wszystkich tych ktorzy czekaja na zielone (maja zle ustawione reg. pokojowe :D :wink: ) - sporo analogii ale moze latwiej wtedy to zrozumiec. Najlepsze rozwiazanie:"szeregowe" polaczenie czujnika pokojowego i czujnika temp zew. MOzliwe jest to jesli oba czujniki sa czujnikami ciaglymi a nasz reg kotla jest do tego przystosowany. Cel: korekcja krzywej grzania pod wplywem takze temp w pomieszczeniu zamiast brutalnego blokowania kotla z wysokim parametrem. Wtedy nie warto zmieniac nastaw tylko w sypialniach przymknac kaloryfery. Jesli grzejniki i straty cieplne zostaly dobrane / obliczone dla naszej zalozonej temp w idealnym przypadku mozna zapomniec o ruszaniu jakakolwiek galka :) To polaczenie obu temperatur (zew i pom) i jej wplyw na krzywa grzania sprawdzilem juz wielokrotnie. Tom, tak, ale nie do konca. Oczywiscie pogodowka to optymalne rozwiazanie, ale nie jedyne. Nagle zmiany temperatury zewnetrznej nie zdarzaja sie, a jesli juz to rzadko. Mozna sie obejsc bez pogodowki, jesli tak gora raz na tydzien pofatygujesz sie do kotlowni i zmienisz temperature na wyjsciu kotla pokrecadlem. Robie tak od lat 4, symulujac w ten sposob pogodowke. Po drugie, przegrzewaniu sie pomieszczen zapobiegaja zawory termostatyczne przy grzejnikach. Takie rozwiazanie tez mam- w pomieszczeniu z termostatem pokojowym grzejniki sa rozkrecone na maxa- dla zapewnienia minimum przeplywu w instalacji, reszte stref ustawiam zaworami termostatycznymi. Na wiosne powiem ci jak to wyszlo, na razie jestem w trakcie dopieszczania ustawien przeplywow przez grzejniki (co mozna ustawic niezaleznie od zaworow termostatycznych). Jesli straty ciepla sa mniejsze, bo na dworze zrobilo sie cieplo, piec osiagnie max temperature na wyjsciu i wylaczy palnik, a pompa rozprowadzi reszte ciepla po domu. PS: ja w nocy wole chlodek. O wiele lepiej spi sie w pomieszczeniu o temperaturze ponizej 18° ArtMedia04-12-2003, 09:58Witam ponownie... Dziękuję za wszystkie wypowiedzi, jednak niestety w większości odbiegają one od tematu. Wydaje mi się też, że obliczenie przytoczone przez krispl mimo, że logiczne nie jest poprawne. Kiedyś widziałem w Muratorze obliczenia, które wykazywały, że energii na podwyższenie temperatury potrzeba wielokrotnie więcej niż na utrzymanie. Nie pamiętam tylko o jaką różnicę temperatury chodziło. W poprzeprowadzkowym bałaganie nie wiem gdzie mam te wszystkie muratory i nie mogę odszukać... Aha, i dobry termostat pokojowy to wg. mnie taki, który pozwala na ustawienie dowolnej temperatury w programie, bez ograniczania jej do dziennej, nocnej i przeciwzamrożeniowej tak jak ma to 99% termostatów, podłączenie czujki zewnętrznej i dodatkowych wewnętrznych z funkcją uczenia się bezwładności cieplnej budynku i możliwością ustawienia tzw. "shift-u" jeśli umiejscowiony jest w niekoniecznie odpowiednim miejscu. A czy ktoś z Was może z całą odpowiedzialnością stwierdzić, że po ustawieniu zmian temperatury zużywa mniej gazu niż podczas ustawienia stałej temperatury? Sebastian Witam ponownie... A czy ktoś z Was może z całą odpowiedzialnością stwierdzić, że po ustawieniu zmian temperatury zużywa mniej gazu niż podczas ustawienia stałej temperatury? Sebastian Ja moge. Najpierw mieszkalismy we dwojke i obnizalismy temperature na noc, a potem urodzilo nam sie dziecko i przeszlismy na stala temperature. Roznica byla wiecej niz zauwazalna- ok 15% tom soyer04-12-2003, 10:26Doki Ja nie krytykuje twojej ulubionej temp w sypialni. Jak ktos nie spi tylko sie porusza to wystarczy nawet chlodniej :wink: :D Przyjalem w swojej wypowiedzi pewne zalozenia. Nie sztuka nie miec regulatorow i biegac przykrecajac zawory. W moim przykladzie nie ma zaworow, jest tylko pogodowka i prawidlowo dobrane grzejniki i prawidlowo dobrana korygowana przez temp wew i zew krzywa grzania. To dziala. Zapewniam cie. Najczesciej wlasnie tam gdzie ludzie nie maja ochoty albo czasu biegac i zmieniac. Nawet nie wiedza dokladnie gdzie jest kotlownia. Co do "niepotrzebnosci" pogodowki to jesli ja wyrzucisz to zmiany temp zew na nastawy kotla beda jeszcze bardziej opoznione (inercja budynku i wolne zmiany temp zew). Pogodowka na pewno reaguje czesciej niz raz na tydzien a regulator pokojowy (czyt. najczesciej termostat) tylko "denerwuje" kociol. Jesli termostat dziala o wiele szybciej niz pogodowka (lub nastawa kotla) to znaczy ze albo grzejniki zostaly zle dobrane albo kociol albo krzywa :). Termostat ma po prostu zastepowac nasze odczucia ciepla. Majac termostat pokojowy zauwazcie jak czesto korygujecie jego nastawy to go podkrecajac to go przykrecajac. A podobno wszyscy lubimy 20° w dzien i 18° w nocy. Nasze poczucie komfortu cieplnego przeciez sie nie zmienia no chyba ze raz czytamy gazete a innym razem cwiczymy ze skakanka ;):) - to tylko przyklad Pozy tym przy zastosowaniu sterowania z mojego przykladu nie trzeba wprowadzac wogole obnizenia nocnego bo dokonuje sie ono samo i to plynnie. Najbardziej kosztowne jest zalaczanie ukladu CO rano np o 5 rano kiedy temp zew jest najnizsza, piec hula na maxa do 7 kiedy juz wyszlismy do pracy. Dom zostaje cieply (nagrzany przez te 2 godziny) do np 15 i wlacza sie ponownie kiedy temp zew szybko spada a my za 2 godzinki mamy wrocic do domu. Wszelkie gwaltowne przyspieszenia sa kosztowne tak samo dla naszego pieca jak i naszego samochodu. Ten sterownik ktory ma Artmedia podejrzewam ze potrafi zastapic korekcje krzywej grzania plynna regulacja temp zadanej pomieszczenia. Prosze o jakies namiary na DeTeeRke do tego regulatora to moze bede mogl ci Sebastianie wiecej doradzic. Doki Przyjalem w swojej wypowiedzi pewne zalozenia. Nie sztuka nie miec regulatorow i biegac przykrecajac zawory. W moim przykladzie nie ma zaworow, jest tylko pogodowka i prawidlowo dobrane grzejniki i prawidlowo dobrana korygowana przez temp wew i zew krzywa grzania. To dziala. Zapewniam cie. Najczesciej wlasnie tam gdzie ludzie nie maja ochoty albo czasu biegac i zmieniac. Nawet nie wiedza dokladnie gdzie jest kotlownia. Co do "niepotrzebnosci" pogodowki to jesli ja wyrzucisz to zmiany temp zew na nastawy kotla beda jeszcze bardziej opoznione (inercja budynku i wolne zmiany temp zew). Pogodowka na pewno reaguje czesciej niz raz na tydzien a regulator pokojowy (czyt. najczesciej termostat) tylko "denerwuje" kociol. Jesli termostat dziala o wiele szybciej niz pogodowka (lub nastawa kotla) to znaczy ze albo grzejniki zostaly zle dobrane albo kociol albo krzywa :). Termostat ma po prostu zastepowac nasze odczucia ciepla. Nie podales jeszcze jednego zalozenia, ktore przyjales: ze piec ma pracowac praktycznie w rezimie ciaglym. Juz dawno uzasadniles to tym, ze tak jest zdrowiej dla calego systemu, i oszczedniej. Nie chce tu wszczynac dyskusji czy to prawda, moim zdaniem nie- podobnie jak nie jest dobrze jezdzic samochodem z maksymalna predkoscia. Na podstawie zuzycia gazu i wyczytanego w instrukcji obslugi znamionowego poboru gazu moge wyliczyc, ze teraz palnik pieca dziala u mnie przez 2-3 godzin na dobe. I dobrze! Ochlodzi sie, bedzie dzialal przez 4-6 godzin. Dla Ciebie taki piec jest o wiele za duzy, dla mnie taki nadmiar mocy daje mozliwosc elastycznego reagowania na zadane zmiany temperatury wewnetrznej. Pisalem: pogodowka to rozwiazanie optymalne. Tylko ze piece z mozliwoscia podlaczenia pogodowki, z modulacja plomienia i wejsciem do liniowych czujnikow po prostu zabijaja cena. To jest z kolei to zalozenie, ktore ja przyjalem: poniewaz gaz jest wzglednie tani, nie musze ogrzewac superekonomicznie. Z kolei wszelkie instalacje sa drogie, zatem uruchomie jakas z perspektywa dzialania, powiedzmy, 10 lat, za 10 lat tani piec zuzyje sie, wiec go wywale i poloze nowy system grzewczy, dopasowany do cen energii i sprzetu, jakie beda za 10 lat. Na czyms trzeba oszczedzac przy budowie i oszczedzanie na ogrzewaniu to nie jest zle wyjscie. I wcale nie biegam od grzejnika do grzejnika. Wiem jaka temperature chce miec w jakim pomieszczeniu i taka ustawiam. Zawor termostatyczny odcina grzanie po osiagnieciu temperatury zadanej. W nocy dom nawet przy mrozach nie wystygnie nadmiernie (bezwladnosc cieplna), a chocby nawet, to lekkie podgrzanie go do nocnej temperatury przy duzym piecu zajmie moze kwadrans. Rano piec zastartuje o 5:00 i o 6:15, gdy ja wstaje, jest juz przyzwoicie. Na dzien temperatury nie ma co zmniejszac (z doswiadczenia wiem, ze najkrotszy okres, na ktory warto wylaczac ogrzewanie to ok 3 godzin). Nigdy nie rozumialem fanatyzmu komfortu cieplnego i stabilizowania temperatury z dokladnoscia do 200 mK. ArtMedia04-12-2003, 14:25WItam. Witam ponownie... A czy ktoś z Was może z całą odpowiedzialnością stwierdzić, że po ustawieniu zmian temperatury zużywa mniej gazu niż podczas ustawienia stałej temperatury? Sebastian Ja moge. Najpierw mieszkalismy we dwojke i obnizalismy temperature na noc, a potem urodzilo nam sie dziecko i przeszlismy na stala temperature. Roznica byla wiecej niz zauwazalna- ok 15% Rozumiem, że po ustawieniu stałej temperatury zużycie wzrosło 15%? I jakie ustawione skoki temperatur w programie mieliście wcześniej? Sebastian Rozumiem, że po ustawieniu stałej temperatury zużycie wzrosło 15%? I jakie ustawione skoki temperatur w programie mieliście wcześniej? Sebastian Dobrze rozumiesz. Gdy jeszcze bylismy tylko we dwojke, mieismy ustawiony program Podowczas mieszkalismy w wynajetym mieszkaniu. Do standardu w takich budynkach nalezy np to, ze podwojne szyby sa tylko w livingu. W sypialni, kuchni i lazience- pojedyncze. Probowalem temu chociaz czesciowo zaradzic, naklejajac na tych oknach folie, ktora dawala namiastke drugiej szyby. Ja do tej pory nie miałem żadnej elektroniki przy piecu - biegałem cały czas do kotłowni i kręciłem zaworem mieszającym przy każdym wachnięciu temperatury :evil: bo nie pomyślałem o tak prostym wynalazku jak zawór termostatyczny :oops: , właśnie kupiłem sobie pogodówkę (za kupę kasy) :evil: i dowiedziałem się, że zasadniczo zawór termostatyczny będzie się sprawdzał dokładnie tak samo a kosztuje całe 39 zł za sztukę. Pogodówkę będą mi montować dopiero jutro, więc nie wiem jak będzie się sprawować. Temperatura w domu w miarę stała - ok. 22 st. C, rachunki za gaz olbrzymie :evil: ale mam nadzieję, że elektronika pomoże w oszczędności pieniędzy i nerwów. Dorzucę swoje trzy grosze. Jest coś w tym od czego zaczął ArtMedia: Czy warto wprowadzać duże różnice temperatur pomiędzy "dniem" a "nocą"? Moim zdaniem jest to szczególnie ważne pytanie przy układach z dużą bezwładnością. Ja mam podłogówkę w całym domu. Moje obserwacje: 1. Na początku ustawiłem sobie regulator na 20 dzień - 17 noc. Niestety nic z tego - w żaden sposób nie udało mi się obniżyć temperatury w nocy do 17st. O 4 rano, kiedy kończył mi się okres nocny, miałem temperaturę max 1 stopień niższą. (Uwaga - nie było jeszcze duzych mrozów - max minus 10, może przy wiekszych mrozach "udałoby" się dom z podłogówką wystudzić bardziej niż o 1 st.) 2. Przy ustawieniu 20stopni dzień, 19 stopni noc mam - niższe !!! zużycie gazu (oczywiście jest to trochę subiektywne na podstawie obserwacji licznika gazu). 3. Dodatkowo dom dogrzewam kominkiem. Mam regulator pogodowy z czujnikiem zewnetrznym. Dodatkowo mam czujnik wewnętrzny, który koryguje mi krzywą grzewczą. Działa to tak, że przy przekroczeniu zadanej temperatury nie odłącza mi pieca, tylko obniża stopniowo temperaturę. Mam mozliwość ustawienia stopnia wpływu czujnika wewnętrzego na krzywą grzewczą strerowaną czujnikiem zewnętrznym. Zmniejszyłem ten wpływ w stosunku do ustawień fabrycznych (system w mniejszym stopniu reaguje na zmiany temperatury wewnętrznej). I jest OK. Mam w zasadzie bardzo stabilną temperaturę w domu - nad ranem jest najniższa. Reasumujac moje nastawienia: 20st - od 4:00 do 11:00 19st - od 11:00 do 14:00 20st - od 14:00 do 20:00 19st - od 20:00 do 4:00 W domu cały czas ktoś jest i są małe dzieci. Od dłuższego czasu nie zmieniam tych ustawień i jestem zadowolony Hmm Trochę się tu dużo filozofii zrobiło :-) Porównania do samochodu nie wydają mi się zbyt trafne. W piecu nie ma raczej "nagłego przyśpieszania" typu "gaz do dechy". Ogrzewanie po prostu pracuje lub nie. Silnik w samochodzie natomiast staje się po prostu nieekonomiczny powyżej pewnego poziomu "wciśnięcia gazu". Chociaż można coś z tej analogii wyciągnąć. Otóż "spokojne dojeżdżanie" do czerwonego światła, to właśnie "wyłączenie ogrzewania" - wtedy dom powoli stygnie oddając zgromadzoną energię i oczywiście część jej tracąc. Natomiast "gwałtowne przyśpieszanie" i "gwałtowne hamowanie" przed czerwonym światłem, to grzanie domu a potem szybkie wystudzanie np. przez otwarcie wszystkich okien. Dlatego am nie mógł "wyhamować" do 17st w nocy, bo nie używał hamulców. I bardzo dobrze! Nie jest tak, że gdy nie grzejemy domu (termostat wyłącza grzejniki na noc lub naszą nieobecność), to on rozrzutnie traci ciepło. Wciąż traci tyle samo ciepła, nawet trochę mniej energii cieplnej traci czym jest zimniejszy. Jeżeli grzalibyśmy go przez ten czas (np. noc), to przez mury, okna i dach uciekłoby nam nie mniej ciepła, dokładniej mówiąc, uciekłoby go więcej, bo większa byłaby różnica temp. wewnątrz-zewnątrz. To proste. Jeżeli średnia temp. dobowa w domu jest wyższa, to nie może to mniej kosztować. Wciąż natomiast nie mam przekonania do inwestowania w baaaardzo drogie systemy "inteligentnego" bajeranckiego sterowania ogrzewaniem. Artur_Cholys04-12-2003, 19:21Witam Regulacja jest ważna i potrzebna. Stosowane różne rozwiązania (termostaty grzejnikowe, pogodówka czy programowalny termostat pokojowy) maja na celu obniżyć zużycie ciepła. Swego czasu mieliśmy awarię programatora i zauważyliśmy to dopiero po 14 dniach. Rachunek przyszedł o 200 zł wyższy pomimo tego że był za luty. Róbta co chceta. Każde obniżenie tempertatury to zaoszczędzone pieniądze. Po to są termomodernizacje. Pa A tak na marginesie koszt 250-300 zł przeznaczone na programator zwrócił się u nas po 2 miesiącach A tak na marginesie koszt 250-300 zł przeznaczone na programator zwrócił się u nas po 2 miesiącach No i taki koszt to ja rozumiem. Ale co mam sobie myśleć, gdy w Devi sprzedawca mi pokazuje "centralkę do sterowania ogrzewaniem w połączeniu z czujnikiem podłogowym" za 'jedyne' 700pln. I to na jedno pomieszczenie, do tego po 300-400pln za każdy ze "zwyczajnych" termostatów, jakich to można do owej 'inteligentnej' centralki podłączyć do 4 sztuk (a jak więcej chcę to co? następna centralka za 700pln ???) Dla mnie to jest już chore. Owszem, jak ktoś chce i ma kasę, to fajna zabawa może być. Ale nie ma się co dopatrywać oszczędności w takiej inwestycji. Jeżeli porównamy takie super regulatory a bark regulacji w ogóle, to jeszcze można liczyć na oszczędność w eksploatacji, ale jeżeli weźmiemy pod uwagę oszczędności wynikające z superwyrafinowanej-regulacji w stosunku do regulacji tańszymi acz przecież skutecznymi termostatami, to nie wiem kiedy te dodatkowe tysiące złotych się zwrócą. IMHO nigdy. pozdrawiam Robert Ktoś napisał : "A tak na marginesie koszt 250-300 zł przeznaczone na programator zwrócił się u nas po 2 miesiącach" Tzn że twoja temperatura w domu spadła nagle po zastosowaniu termostatu programatora ? Ponieważ nie zmodernizowałeś swojego domu konstrukcyjne tylko zastosowałeś termostart to wynika z tego jeden wniosek że obniżyłeś średnią temperaturę w swoim domu i to dość znacznie. Inaczej się nie da wytłumaczyć oszczędnosći które uzyskałeś. Ciekawy wątek, wiele wspaniałych wypowiedzi ale najważniejszych elementów nikt nie wynmienił. Opłacalność inwestycji ! zawsze należy policzyć po jakim czasie zwróci sie inwestycja w ... tym przypadku termoregulator. Podam przykład: wymiana kotła z pokrętłem na kotle na nowopczesny z pogodówka, i innymi bajerami elektronicznymi spowoduje ze w moim przypadku czas zwrotu inwestycji (najbardzeij optymalny - 30% oszczędności w mcu) wróci się po 10 latach. Czy się opłaca? Szczególnie czy warto brac na to kredyt? Czy piec przeżyje tyle lat? W przypadku termostatu rada jest następująca. Załóżmy oszczędność 20 zł/mc. Termostat kosztuje 200 zł - zwrot 10 mcy - /6 mcy grzania = 1,5 roku - instaluję bez zastanowienia. Jak oszacowac oszczędności - zabawić sie i samemu być termostatem - recznie obniżyć temperaturę w nocy i zobaczyć ile jest oszczędności w zużyciu gazu i policzyć ile to da na miesiąc. ( do obliczeń można przyjąć że 1 m3 gazu = 1 zł) Termostat elektroniczny bedzie dokładniejszy więc zaoszczędzi trochę więcej. W moim przypadku takie oszacowanie dało właśnie 20 zł/mc (przy kwocie 400 zł/mc) tj 5%. Termostat kosztował 165 zł + jakiś zaworek do kotła = 200 zł. Po zainstalowaniu okazało sie że mam ok 25 zł / mc (wyliczone na podstawie zużycia gazu bo termostat mam 10 dni )- no ale te ostatnie dni były ciepłe. Niemniej uważam że warto. Gdy kupowałem ten termostat to namawiano mnie na super regulator z czujnikiem pogodowym i innymi bajerami - za 850 zł - dobrze że się nie dałem namówić - 5 lat musiałby pracowac na to żeby się opłacało. Pozdrawiam wszystkich teoretyków ogrzewania. Waldek Wciąż natomiast nie mam przekonania do inwestowania w baaaardzo drogie systemy "inteligentnego" bajeranckiego sterowania ogrzewaniem. I tu chyba muszę się zgodzić (przynajmniej przy moich doświadczeniach z podłogówką). Uważam, że pogodówka dla ogrzewania podłogowego to nie bajer a konieczność. Nie bardzo sobie wyobrażam codzienne ręczne sterowanie temperaturą i sprawdzanie temperatury podłogi. Natomiast wszystko inne .... Gdybym miał tylko podłogówkę, bez kominka to termostat wewnętrzny z całą logiką działania i bajerami nie byłby potrzebny, doświadczalnie dobrałbym krzywą grzewczą do budynku i zapomniał o kotle i proramatorach. Przy jednoczesnej podłogówce i kominku ma sie to trochę inaczej - trudno jest wysterować dwa źródła ciepla o bardzo dużej różnicy w bezwładności. tutaj proste wyłączenie kotła po przekroczeniu określonej temperatury może przynieść różne - nie zawsze oczekiwane rezultaty. am, jest jeszcze drugi sposob podejscia do sterowania podlogowka, ktory spotykam u moich niektorych znajomych: wlaczasz 15 wrzesnia i wylaczasz 25 kwietnia. Wszystko. zostawmy na chwilę komfort użytkowania (lub jego brak) i wróćmy do oszczędności, do samego kotła. Jakie regulacje należy w nim poczynić by spalać mniej gazu? Słyszę coś o regulacji płomienia, ciśnienia itp...czarna magia dla laika! A może jeszcze z innej beczki: jak powinien pracować kocioł gazowy, żeby można było powiedzieć, że nie pracuje źle? Np.: temperatura ustawiona 18-21st. - kocioł w ciągu godziny: załącza się 3,4-krotnie na krótko: ok. 4,5 min i się wyłącza. W tym czasie regulatorem nie "dobija" do 21st.! Co jest nie tak? Średnio ile razy dziennie kocioł powinien się załączać? Praca z jaką częstotliwością załączania jest najbardziej efektywna? Zasobnik. Czy jeżeli ustawiam na kotle pokrętłem 55st. to kocioł grzeje w nim wodę właśnie do tej potem się wyłącza? I kiedy się włącza ponownie grzanie zasobnika? Czy gdy poniżej 55st.? Czy można ustawić zasobnik tak, by kocioł nagrzewał go tylko dwa razy, np.: 5-ta rano i 19-ta wieczór. Oczywiście mam tu na myśli jakąś automatykę, by nie trzeba było "zasuwać" do kotła za każdym razem. Może trochę nie na temat, ale może ktoś z Was odpowie. Dzięki! Pozdrawiam Pearl Na wiosne powiem ci jak to wyszlo, na razie jestem w trakcie dopieszczania ustawien przeplywow przez grzejniki (co mozna ustawic niezaleznie od zaworow termostatycznych). Jesli straty ciepla sa mniejsze, bo na dworze zrobilo sie cieplo, piec osiagnie max temperature na wyjsciu i wylaczy palnik, a pompa rozprowadzi reszte ciepla po domu. Tylko pamiętajcie że w tym roku jest wyjątkowo ciepło. Jak dostałam ostatni rachunek to szukałam poprzedniego, bo myślałam że jakiś zgubiłam. Przysłali mi połowę kwoty, którą płaciłam rok i dwa lata temu, ale wtedy były mozy po -10 do-15 C.[/b][/b] ArtMedia05-12-2003, 14:20Ja Ci odpowiem. ...A może jeszcze z innej beczki: jak powinien pracować kocioł gazowy, żeby można było powiedzieć, że nie pracuje źle? Np.: temperatura ustawiona 18-21st. - kocioł w ciągu godziny: załącza się 3,4-krotnie na krótko: ok. 4,5 min i się wyłącza. W tym czasie regulatorem nie "dobija" do 21st.! Co jest nie tak? Średnio ile razy dziennie kocioł powinien się załączać? Praca z jaką częstotliwością załączania jest najbardziej efektywna? Zasobnik. Czy jeżeli ustawiam na kotle pokrętłem 55st. to kocioł grzeje w nim wodę właśnie do tej potem się wyłącza? I kiedy się włącza ponownie grzanie zasobnika? Czy gdy poniżej 55st.? Czy można ustawić zasobnik tak, by kocioł nagrzewał go tylko dwa razy, np.: 5-ta rano i 19-ta wieczór. Oczywiście mam tu na myśli jakąś automatykę, by nie trzeba było "zasuwać" do kotła za każdym razem. Może trochę nie na temat, ale może ktoś z Was odpowie... Pearl Punkt pierwszy. Regulator jest do bani. Kocioł powinien się załączać tyle razy ile mu "każe" regulator, na podstawie pomiaru temperatury. Z zasobnikiem jest właściwie tak samo z drobnymi różnicami. Punkt drugi kocioł grzeje do osiągnięcia ustawionej temperatury na termostacie, wyłącza się, po czym po spadku temperatury w zasobniku poza ustawioną histerezę, znów podgrzewa do górnej granicy. I jeszcze jedno. Podczas podgrzewania zasobnika kocioł pracuje z maksymalna moca i temperaturą. W każdym razie mój tak działa. I na pewno nie opłaca się regulować temperatury w zasobniku. Sprawdziłem to empirycznie na bojlerze elektrycznym. Na utrzymanie stałej temperatury w ciągu doby potrzeba znacznie mniej energii niż na jego dwukrotne podgrzanie. I w ten sposób sam wziąłem udział w dyskusji OT, a nikt nadal nie jest w stanie podać sposobu obliczenia energii potrzebnej do podniesienia temperatury. Sebastian. Pearl, napisz jaki jest parametr wody na zasilaniu CO w momencie wyłączenia pieca. Jeśli jest to wyłączenie z powodu przekroczenia bezpiecznej temp.(zwykle 85C) to znaczy, że kocioł ma zbyt dużą moc. Jeśli jego moc daje się jakoś moduloać to należy ją zmniejszyć. Jeżeli nie to trzeba zmniejszyć temperaturę zasilania pokrętłem. Sprawdziłem to empirycznie na bojlerze elektrycznym. Na utrzymanie stałej temperatury w ciągu doby potrzeba znacznie mniej energii niż na jego dwukrotne podgrzanie. Fakt, że ArtMedia sprawdził to empirycznie, ma spore znaczenie i dlatego nie wiem, co powiedzieć :o Oczywiście otwartą pozostej kestia - jak on to sprawdził empirycznie. Błąd pomiaru, a raczej metody pomiarowej bywa bowiem czasami bardziej zwodniczy niż teoretyzowanie. Mam świadomość, że nie wiem wiele o termodynamice płynów oraz że mnóstow zapomniałem z fizyki od czasów szkoły i studiów. Nie mogę się jednak oprzeć wrażeniu, że w mojej pamięci jest coś o tym, że podczas podgrzewania, dodatkowej energii wymaga przejście z jednego stanu skupienia do drugiego, czyli że gdy topimy lód, to potrzeba więcej energi na "pokonanie" tego progu z powiedzmy -0,1st do +0,1stC. Nic natomiast nie kojarzy mi się, żeby samo podgrzewanie cieczy, która straciła X ciepła przez Y godzin czasu, wymagało więcej energii niż utrzymywanie przez te Y godzin tej samej temp. cieczy. Wręcz przeciwnie wydaje mi się, że ciecz o wyżeszj temp. straci przez te Y godzin więcej niż X ciepła z tego powodu, że jej temp. będzie wyższa a zatem i większa będzie różnica temperatur mająca bezpośredni wpływ na straty ciepła. Czy ktoś może mnie poprawić i wytłumaczyć mi to zagadnienie? pozdrawiam Robert Pytanie jest : "termostat i zmiany temperatury, czy to się w ogóle opłaci ?" Postawię tezę, że : utrzymywanie niższej temperatury w domu mniej kosztuje niż utrzymywanie wyższej temperatury, to jest chyba oczywiste. Przypadek I jeśli obniżymy temperaturę o daną wartość i natychmiast zaczniemy ją podnosić do poprzednio utrzymywanej to zyskamy niewiele, albo nic. Na wykresie linie w kształcie \/ w funkcji temperatury i czasu. Przypadek II jeśli obniżymy temperaturę o daną wartość, utrzymamy ją przez pewien okres i zaczniemy ją podnosić do poprzednio utrzymywanej to zyskamy tyle o ile utrzymywaliśmy temperaturę niższą w stosunku do normalnej. Na wykresie linie w kształcie \__/ w funkcji temperatury i czasu. Wniosek. Domy o małej akumulacyjności ciepła łatwo sterować w ten sposób aby uzyskiwać zyski ze stosowania regulatorów. Domy o dużej akumulacyjności nie przynoszą takich zysków, gdyż nie zdążymy wykorzystać oszczędnoiści płynącej z tej dolnej linii na wykresie. Cz. A, literatura podaje, że obniżenie temperatury o 1K, daje oszczędności 4-6%. Powyższe brzmi bardzo naukowo, ale... wobec postawionej tezy stwierdzenie, iż w przypadku I "zyskamy niewiele, albo nic" trudno jest zrozumieć. "Na wykresie linie w kształcie \/ w funkcji temperatury i czasu" oznacza bowiem zdecydowanie niższą temperaturę średnią niż linia prosta na wykresie równoległa do linii czasu. Ze zdania: Domy o dużej akumulacyjności nie przynoszą takich zysków, gdyż nie zdążymy wykorzystać oszczędnoiści płynącej z tej dolnej linii na wykresie. wynika natomiast, co następuje: 1. energia akumulowana w domu jest marnowana i nie przynosi zysków 2. oszczędności wynikają tylko "z tej dolnej linii na wykresie" - to tak jakby "ta dolna linia na wykresie" oznaczała stan permanentnego wyłącznia pieca, a "górna linia na wykresie" oznaczała stan włącznia pieca - a tak nie jest. Aha!!! A tak w ogóle, to "Na wykresie linie w kształcie \/ " jest geometrycznym przekłamaniem!!! UWAGA! W identyczny właśnie sposób można udowodnić, iż .... każdy trójkąt jest równoboczny. "Na wykresie" lewa część litery "V" miałaby prawdopodobnie o wiele mniejsze nachylenie niż jej prawy "stok". Tu wiele zależy od stosunku straty cieplne domu (czytaj: jakość ocieplenia) / moc pieca. Przeważnie jest jednak tak, że dom stygnie długo, a nagrzewa się szybciej. Poza tym w domu o małej akumulacyjności litera "V" byłaby wąska, a w domu o dużej akumulacyjności szersza. I taka jest różnica. W domu o małej akumulacyjności z pewnością da się precyzyjniej sterować temp. czyli będzie np. bardziej ekonomiczny dla osób wymagających dużej częstotliwości zmian temp. (np. często na zmianę korzystających i opuszczających dom). Prawdą jest zatem, że w domach o małej akumulacyjności zyski z regulatorów będą większe. Głównie jednak dlatego, że takie domy bez regulatorów szybciej by się przegrzewały i wtedy traciły dużo ciepła. Duża akumulacja ciepła w domu sama z siebie spełnia w pewnym stopniu rolę regulatora, oczywiście ma to sens tylko wtedy, gdy nie wymagamy zbyt szybkich zmian temp. Jeżeli np. nagrzewamy dom w ciągu dnia tanim ciepłem kominka a potem oddaje on nam to ciepło do rana, to jest to plus. Jednak jeżeli musimy rano zużyć dużo energii, żeby nagrzać dom, a potem idziemy do pracy zostawiając nasz ciepły, stygnący domek to jest to strata. Zalety i wady akumulacyjności leżą więc po stronie trybu życia domowników, a nie sensu instalowania regulatorów. Regulatory zawsze warto założyć. Czasami tylko trzeba się dokładniej zastanowić jak je ustawić. To, że wstajemy o 7:00 (brrryyy! to dla mnie środek nocy) nie znaczy, że na termostacie należy ustawić wzrost temp. od 7:00 - może lepiej nieco wcześniej, od 7:15 niech już stygnie. Sprawdziłem to empirycznie na bojlerze elektrycznym. Na utrzymanie stałej temperatury w ciągu doby potrzeba znacznie mniej energii niż na jego dwukrotne podgrzanie. Fakt, że ArtMedia sprawdził to empirycznie, ma spore znaczenie i dlatego nie wiem, co powiedzieć :o Oczywiście otwartą pozostej kestia - jak on to sprawdził empirycznie. Błąd pomiaru, a raczej metody pomiarowej bywa bowiem czasami bardziej zwodniczy niż teoretyzowanie. Mam świadomość, że nie wiem wiele o termodynamice płynów oraz że mnóstow zapomniałem z fizyki od czasów szkoły i studiów. Nie mogę się jednak oprzeć wrażeniu, że w mojej pamięci jest coś o tym, że podczas podgrzewania, dodatkowej energii wymaga przejście z jednego stanu skupienia do drugiego, czyli że gdy topimy lód, to potrzeba więcej energi na "pokonanie" tego progu z powiedzmy -0,1st do +0,1stC. Nic natomiast nie kojarzy mi się, żeby samo podgrzewanie cieczy, która straciła X ciepła przez Y godzin czasu, wymagało więcej energii niż utrzymywanie przez te Y godzin tej samej temp. cieczy. Wręcz przeciwnie wydaje mi się, że ciecz o wyżeszj temp. straci przez te Y godzin więcej niż X ciepła z tego powodu, że jej temp. będzie wyższa a zatem i większa będzie różnica temperatur mająca bezpośredni wpływ na straty ciepła. Czy ktoś może mnie poprawić i wytłumaczyć mi to zagadnienie? pozdrawiam Robert Bilbo! Generalnie masz rację, tyle, że nieco inna sytuacja może być jeśli źródło ciepła jest niedoskonałe i ma np. zmienną sprawność zależnie od mocy. W takim przypadku obniżanie temperatury może powodować straty związane z używaniem źródła ciepła w nieekonomicznym zakresie pracy. Sprawa jest identyczna zarówno dla ogrzewania wody w bojlerze jak i dla utrzymywania temperatury w domu. Jakiekolwiek porównania z samochodami są bez sensu - opory w przypadku ruchu samochodu rosną nieliniowo . Między innymi dlatego wybrałem ogrzewania prądem, a nie gazem (nawet gdybym miał gaz ziemny na działce), zresztą w moim aktualnym mieszkaniu miałem nawet gaz ziemny podłączony i wywaliłem to z chałupy. KrzysztofP Generalnie masz rację, tyle, że nieco inna sytuacja może być jeśli źródło ciepła jest niedoskonałe i ma np. zmienną sprawność zależnie od mocy. W takim przypadku obniżanie temperatury może powodować straty związane z używaniem źródła ciepła w nieekonomicznym zakresie pracy. No tak, jeśliby używać źródła ciepła w nieekonomicznym zakresie mocy, to się zgadza. To samo było już podnoszone wcześniej, od pierwszego tu wątku zdaje się, że jak kocioł pracują "pełną parą" to więcej paliwa zużywa. Ale, ale - o co chodzi!? Czy nie jest tak, że kocioł albo grzeje albo nie? Chyba zwykły gazowy tak działa? Te z modulowannymi płomieniami pewnie nie. No a już grzałka w bojlerze elektrycznym, to sprawność zawsze ma przecież taką samą. Nie ma tam zresztą żadnego "zakresu mocy" - albo się włącza, albo się wyłącza. Cała filozofia. pozdrawiam Robert Powyższe brzmi bardzo naukowo, ale... wobec postawionej tezy stwierdzenie, iż w przypadku I "zyskamy niewiele, albo nic" trudno jest zrozumieć. "Na wykresie linie w kształcie \/ w funkcji temperatury i czasu" oznacza bowiem zdecydowanie niższą temperaturę średnią niż linia prosta na wykresie równoległa do linii czasu. Bilbo, można to policzyć używając całek, albo innej metody, nie pamiętam już jak, gdyż studia skończyłem jakiś czas temu. Owszem zgadzam się, że wykres "\/" to nie to samo co "---------". Chodzi o zobrazowanie, że w przypadku \/ to co zyskujesz na lewym boku wykresu, musisz oddać w prawym wykresie. I nie spodziwałbym się tutaj wielkich oszczędności. Domy o dużej akumulacyjności nie przynoszą takich zysków, gdyż nie zdążymy wykorzystać oszczędnoiści płynącej z tej dolnej linii na wykresie. wynika natomiast, co następuje: 1. energia akumulowana w domu jest marnowana i nie przynosi zysków 2. oszczędności wynikają tylko "z tej dolnej linii na wykresie" - to tak jakby "ta dolna linia na wykresie" oznaczała stan permanentnego wyłącznia pieca, a "górna linia na wykresie" oznaczała stan włącznia pieca - a tak nie jest. Nie zgadzam się. Utrzymanie niższej temperatury w domu, mniej kosztuje niż utrzymywanie wyższej. Piec pracuje rzadziej, zużywając mniej energii na utrzymanie niższej temperatury. Z pozostałą częścią wypowiedzi zgadzam się. Cz. Cz., nie bardzo łapię, z czym się nie zgadzasz :-) (???) Co do "V": Nie trzeba używać całek, by widzieć, iż przy "V" średnia temp. jest niższa niż przy "----". Sam napisałeś: Utrzymanie niższej temperatury w domu, mniej kosztuje niż utrzymywanie wyższej. A nawet, jeżeliby rozumować, że: w przypadku \/ to co zyskujesz na lewym boku wykresu, musisz oddać w prawym wykresie to aby zagadnienie zobrazować należy najpierw narysować prawdziwy wykres, wtedy IMHO lewa strona będzie znacznie bardziej łagodnie nachylona niż prawa. Przede wszystkim trzeba jednak pamiętać, że ciepło tracone przez dom na lewym boku "V", które potem dokładamy na boku prawym byłoby z równą szybkością przez dom tracone, gdyby grzać choćby i non stop (dokładniej, byłoby tracone z większą szybkością). Dlatego aby obliczyć zysk przy wykresie "V" wystarczy scałkować sobie to co jest wewnątrz tej literki. Z tym, że w ogóle mówiąc o obliczaniu zysku energetycznego nie możemy się posługiwać wykresem temperatury, a wykresem energii cieplnej. To "V" jedynie obrazuje sytuację. Tak naprawdę to jednak przykład ten zaciemnia sytuację, bo rysujemy wykres temperatury, a potem rozważamy go jakby był wykresem energii. Myślę, że nie ma co całkować i zaciemniać prostej sprawy przykładami z V i innymi wykresami. Zasada jest oczywista: Utrzymanie niższej temperatury w domu, mniej kosztuje niż utrzymywanie wyższej. Dopóki więc nie mamy do czynienia z urządzeniami grzewczymi pracującymi podczas "gwałtownego nagrzewania domu" w nieekonomicznym zakresie mocy, to każde nawet chwilowe obniżanie temperatury w domu musi przynosić jakieś zyski. pozdrawiam Robert Do Bilbo, może źle zrozumiałem Twoją poprzednią wypowiedź, Z tej powyżej, mniemam żę sie zgadzamy. Reasumując i nawiązując do tematu wątku : 1. każde obniżenie temperatury w domu opłaci się - mamy oszczędności, 2. obniżać należy wówczas kiedy nas nie ma w domu lub pomieszczeniu - to oczywiste ( komfort ). 3. domy o niskiej akumulacji łatwiej można sterować pod tym względem, 4. jakie są oszczędności z tego tytułu, nie wiem i nie będę tego zgłębiał. Wystarczy mi że oszczędności z tytułu posiadania regulatora są. Ewentualne "straty" dają mi jednak komfort precyzyjnej regulacji temperatury. Pozdrawiam Krzysztof Cz. tom soyer08-12-2003, 13:51Nie podales jeszcze jednego zalozenia, ktore przyjales: ze piec ma pracowac praktycznie w rezimie ciaglym. co to znaczy rezim ciagly? piec nie powinien wg mnie pracowac ciagle ani plynnie jesli moc pieca jest zbyt duza do zapotrzebowania. a tak jest jesli piec jest przewymiarowany lub kiedy pracuje w okresie przejsciowym. Juz dawno uzasadniles to tym, ze tak jest zdrowiej dla calego systemu, i oszczedniej. Nie chce tu wszczynac dyskusji czy to prawda, moim zdaniem nie- podobnie jak nie jest dobrze jezdzic samochodem z maksymalna predkoscia. nie chodzi o "predkosc" maksymalna, ani nawet o moc max ale o moc optymalna - tak zawsze jest skonfigurowany palnik kotla Na podstawie zuzycia gazu i wyczytanego w instrukcji obslugi znamionowego poboru gazu moge wyliczyc, ze teraz palnik pieca dziala u mnie przez 2-3 godzin na dobe. I dobrze! Ochlodzi sie, bedzie dzialal przez 4-6 godzin. Dla Ciebie taki piec jest o wiele za duzy, dla mnie taki nadmiar mocy daje mozliwosc elastycznego reagowania na zadane zmiany temperatury wewnetrznej. piec powinien moc(!) elastycznie reagowac na zmiany temperatury ale czy musi tak samo gwaltownie "przyspieszac" jesli na zewnatrz jest +5° co -15°? Pisalem: pogodowka to rozwiazanie optymalne. Tylko ze piece z mozliwoscia podlaczenia pogodowki, z modulacja plomienia i wejsciem do liniowych czujnikow po prostu zabijaja cena. rozwiazania systemowe sa drogie. ale sterowniki dedytkowane (HEVAC - to ich bardzo ogolna skrotowa nazwa) sa sporo tansze. Poza tym opisalem sposob laczenia czujnikow temperatury zew z czujnikiem temp pokojowej (nie mylic z termostatem) ktore daja dobra namiastke regulatora pogodowego. niestety nie mamy zdefiniowanych roznych krzywych grzania ale potrzebujemy przeciez tylko jedna krzywa ktora mozemy przez jeden zimowy miesiac sobie "znalezc" To jest z kolei to zalozenie, ktore ja przyjalem: poniewaz gaz jest wzglednie tani, nie musze ogrzewac superekonomicznie. Z kolei wszelkie instalacje sa drogie, zatem uruchomie jakas z perspektywa dzialania, powiedzmy, 10 lat, za 10 lat tani piec zuzyje sie, wiec go wywale i poloze nowy system grzewczy, dopasowany do cen energii i sprzetu, jakie beda za 10 lat. Na czyms trzeba oszczedzac przy budowie i oszczedzanie na ogrzewaniu to nie jest zle wyjscie. mam to samo zdanie. wazna jest nie tylko optymalizacja spalania ale tez kosztow inwestycji i serwisu. I wcale nie biegam od grzejnika do grzejnika. Wiem jaka temperature chce miec w jakim pomieszczeniu i taka ustawiam. Zawor termostatyczny odcina grzanie po osiagnieciu temperatury zadanej. W nocy dom nawet przy mrozach nie wystygnie nadmiernie (bezwladnosc cieplna), a chocby nawet, to lekkie podgrzanie go do nocnej temperatury przy duzym piecu zajmie moze kwadrans. Rano piec zastartuje o 5:00 i o 6:15, gdy ja wstaje, jest juz przyzwoicie. Na dzien temperatury nie ma co zmniejszac (z doswiadczenia wiem, ze najkrotszy okres, na ktory warto wylaczac ogrzewanie to ok 3 godzin). kazdy obiekt ma swoje bezwladnosci i straty. jesli je poznamy latwo ustalimy potrzebne nastawy. tobie sie to udalo. poza tym dopasowales je do wlsnego poczucia komfortu cieplnego. opowiedz jak to zrobiles a wielu chetnie z tego skorzysta. Nigdy nie rozumialem fanatyzmu komfortu cieplnego i stabilizowania temperatury z dokladnoscia do 200 mK. ja tez tego nie rozumiem Powered by vBulletin™ Version Copyright © 2022 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved. Spolszczenie: - Polski support vBulletin Please add exception to AdBlock for If you watch the ads, you support portal and users. Thank you very much for proposing a new subject! After verifying you will receive points! wiewioor222 12 Oct 2010 20:34 3074 #1 12 Oct 2010 20:34 wiewioor222 wiewioor222 Level 13 #1 12 Oct 2010 20:34 Witam Miałem dziś wymieniony termostat i wystąpił problem a dokładniej silnik nie nagrzewa sie do połowy skali podczas jazdy. Mój wksaźnik jest podzielony na 6 równych części wiec jezeli 3 kreska to połowa to mój samochód nagrzewa się do 2 kreski i podczas jakzdy ni mniej ni więcej jak wychyla się lekko ponad ta kreske jest temp zbijana czy to normalne?? #2 12 Oct 2010 21:25 marekniko marekniko Level 17 #2 12 Oct 2010 21:25 Witam! Zależy w jakim momencie...Przy zgaszonym silniku poniżej skali, świeżo odpalony na zimnym to minimum, a jak już się zagrzeje, około 5 min to dokładnie w połowie i powinna utrzymywać się tam cały czas niezależnie od stylu jazdy, korków itp. W starych i nowych zegarach wygląda to tak samo. Pozdr. #3 13 Oct 2010 21:54 wiewioor222 wiewioor222 Level 13 #3 13 Oct 2010 21:54 silnik niby nagrzewa sie szybko tylko ze nie do połowy byłem u mojego mechanika i on powiedział ze niby to kwestia ustawienia wskaźnika ze jak chce to moze mi przestawić:/ #4 13 Oct 2010 23:40 tzok tzok Moderator of Cars #4 13 Oct 2010 23:40 W Puncie też miałem taki problem, nie wiem co właściwie się stało ale uszkodził się czujnik temp., kupiłem nowy czujnik, ale on "nie pasował" do wskaźnika - musiałem go przestawić. Na komputerze (ma osobny czujnik) była prawidłowa temperatura (92-95*C). #5 13 Oct 2010 23:50 froman froman Level 12 #5 13 Oct 2010 23:50 Temperatura silnika po wymianie termostatu powinna być OK, jedź do mechanika bo wszystko wskazuje że ma rację z przestawieniem wskaźnika. #6 27 Nov 2010 20:20 Henio001 Henio001 Level 11 #6 27 Nov 2010 20:20 Powineneś sprawdzić sam czujnik ten wręcony w korpus. Wyjmij wsuwkę i dotknij do masy. Wskażnik powinien wskoczyć na maksa, prawie pionowo. Jeżeli tak jest to czujnik jest uszkodzony. Często jest zasniedziała wtyczka i słabiej przewodzi napięcie. Drugie rozwiązanie. Pozostaw samochód na wolnych obrotach na parkingu, i poczekaj, aż włącznik termiczny załączy wentylator chłodnicy. Jeżeli załączy wentylator, a temperatura będzie niska na wskaźniku to najprawdopodobniej jest uszkodzony czujnik temperatury lub sam skaźnik wychyłowy. Pozdrawiam i życzę udanych eksperymenów. Mam Maryśkę od 12 lat ( cały czas tą samą od nowości) Mam na myśli Fiata Mareę. Moderator: Dziki Mar sfx Użytkownik Posty: 334 Rejestracja: 25 mar 2012, o 20:25 VIN: WDB2030161A396647 Lokalizacja: Zamość Re: Uszkodzony termostat? niekoniecznie. Jeździj, nic sie nie stanie. Lepszy zimny niż za gorący VIN : WDB2030161A396647 | 270CDI | OM612 VIP Posty: 504 Rejestracja: 23 cze 2017, o 23:09 VIN: WDB2030161F451606 Lokalizacja: Bydgoszcz Re: Uszkodzony termostat? niekoniecznie. Post autor: » 25 lis 2017, o 11:17 Termostat wymieniony, ale przyznam, że dostać się do niego wcale łatwo nie jest, u mnie przewody paliwowe psocily się a nie chciałem ich połamać. W każdym teraz silnik ma odpowiednią temperaturę a w środku jest ciepło Wysłane z mojego EVA-L09 przy użyciu Tapatalka W203 270CDI 2003r - użytkowany od Czerwca 2017 S211 320 CDI 2007r, WDB2112221B258950 - użytkowany od Stycznia 2022 VIP Posty: 504 Rejestracja: 23 cze 2017, o 23:09 VIN: WDB2030161F451606 Lokalizacja: Bydgoszcz Re: Uszkodzony termostat? niekoniecznie. Post autor: » 5 gru 2017, o 07:48 Teraz tak zastanawiam się, po przejechaniu około 12km, przy temp na zewnątrz 0-3*C silnik osiaga temp 70*C... Powinien na miekko dobić do tych 90? Dodam, że po dłuższej jeździe dobija bez problemu do właściwej temperatury (tak 20-25km spokojnej jazy bez szaleństw). @edit, wracając z pracy po przejechaniu 4km w korku miałem 70+*C. Później samochód stał na dworze, silnik wystygł, po około 2,5h znów ruszyłem w trasę. Na odcinku 12km było już 80*C więc dla pewności sypnąłem się dodatkowo na obwodnicę i zrobiłem 5km więcej, bez problemu dobiło do 90*C. Chyba jednak nie mam się czym martwić. Dziwi mnie tylko, że wg wielu z Was 90*C macie po 4km jazdy, u mnie jest to po około 16 przy obecnych warunkach pogodowych (jazda mieszana ale raczej z niską prędkością bo teren podmiejski, mało kiedy silnik ma wyższe obroty i bardzo często kula się, może dlatego).. W203 270CDI 2003r - użytkowany od Czerwca 2017 S211 320 CDI 2007r, WDB2112221B258950 - użytkowany od Stycznia 2022 misiaksnk VIP Posty: 86 Rejestracja: 7 lis 2016, o 14:55 VIN: WDB2037061A417194 Lokalizacja: Sanok Re: Uszkodzony termostat? niekoniecznie. Post autor: misiaksnk » 31 mar 2018, o 19:59 Jestem świeżo po wymianie termostatu chłodzenia paliwa. Stary swobodnie przepuszczał płyn chłodniczy. Dmuchając w niego też nie było oporu. Nowy przepuszcza minimalnie jak jest całkiem zamknięty ale taka jest jego konstrukcja. W temp 79-80 stopni C otwiera się maksymalnie. Przed wymianą autko w mrozach nie łapało nawet temp 70 C oraz w temp +8C trudno było uzyskać 80C przez 20km jazdy poza miastem. Po zmianie przy +12C na zewnątrz uzyskanie 80C zajęło 7km jazdy. Podziękowania dla autora tematu W203, 220 CDI Sport Coupe, 2002r. 7dziadek VIP Posty: 210 Rejestracja: 25 lis 2018, o 15:27 VIN: wdb2037061a401701 Re: Uszkodzony termostat? niekoniecznie. Post autor: 7dziadek » 27 gru 2018, o 15:14 Jestem po lekturze prawie całego tematu ale.......... Zadzwoniłem do ASO i pan podał mi nr. dużego termostatu a właściwie całej obudowy nr. A6112000615 cena 226 zl [ale nie ma na magazynie] Powiedział że sam wkład nie jest dostępny Tutaj np. jest cały korpus ale także sam wkład - więc jak to jest wymienić sam wkład czy cała obudowę z wkładem ? C220-CDI Automat COUPE 02r polofix VIP Posty: 1935 Rejestracja: 6 lis 2014, o 17:05 VIN: Lokalizacja: Turek/Dobra Re: Uszkodzony termostat? niekoniecznie. Post autor: polofix » 27 gru 2018, o 15:46 7dziadek pisze: ↑27 gru 2018, o 15:14 Jestem po lekturze prawie całego tematu ale.......... Zadzwoniłem do ASO i pan podał mi nr. dużego termostatu a właściwie całej obudowy nr. A6112000615 cena 226 zl [ale nie ma na magazynie] Powiedział że sam wkład nie jest dostępny Tutaj np. jest cały korpus ale także sam wkład - więc jak to jest wymienić sam wkład czy cała obudowę z wkładem ? Ja by zmienił z obudową, bo zdarza się, że obudowa aluminiowa jest lekko wytarta w miejscu zamykania się termostatu. Kup dobrej firmy [Mahle, Vernet, Wahler] dasz połowę tego. Ja ostatnio kupiłem termostat Mahle. Pudełko Mahle, w środku Wahler z zamazanymi numerami Mercedesa. Czyli miałem oryginał za mniej niż połowę ceny. WDB2032451F248605 WDF63981113179735 4JGAB72EXXA108366 7dziadek VIP Posty: 210 Rejestracja: 25 lis 2018, o 15:27 VIN: wdb2037061a401701 Re: Uszkodzony termostat? niekoniecznie. Post autor: 7dziadek » 27 gru 2018, o 16:51 polofix pisze: ↑27 gru 2018, o 15:467dziadek pisze: ↑27 gru 2018, o 15:14 Jestem po lekturze prawie całego tematu ale.......... Zadzwoniłem do ASO i pan podał mi nr. dużego termostatu a właściwie całej obudowy nr. A6112000615 cena 226 zl [ale nie ma na magazynie] Powiedział że sam wkład nie jest dostępny Tutaj np. jest cały korpus ale także sam wkład - więc jak to jest wymienić sam wkład czy cała obudowę z wkładem ? Ja by zmienił z obudową, bo zdarza się, że obudowa aluminiowa jest lekko wytarta w miejscu zamykania się termostatu. Kup dobrej firmy [Mahle, Vernet, Wahler] dasz połowę tego. Ja ostatnio kupiłem termostat Mahle. Pudełko Mahle, w środku Wahler z zamazanymi numerami Mercedesa. Czyli miałem oryginał za mniej niż połowę ceny. Jak pisałem cały z obudowa 226 zl a sam wkład WAHLER mam za 79 zł więc różnica duża. A co do tego startego znaczka mercedes - to ktoś mi to wyjaśnił tak że są części oryginalne ale nie trzymające parametrów tzw. odrzut jakościowy i dlatego brak C220-CDI Automat COUPE 02r polofix VIP Posty: 1935 Rejestracja: 6 lis 2014, o 17:05 VIN: Lokalizacja: Turek/Dobra Re: Uszkodzony termostat? niekoniecznie. Post autor: polofix » 27 gru 2018, o 20:46 7dziadek pisze: ↑27 gru 2018, o 16:51polofix pisze: ↑27 gru 2018, o 15:467dziadek pisze: ↑27 gru 2018, o 15:14 Jestem po lekturze prawie całego tematu ale.......... Zadzwoniłem do ASO i pan podał mi nr. dużego termostatu a właściwie całej obudowy nr. A6112000615 cena 226 zl [ale nie ma na magazynie] Powiedział że sam wkład nie jest dostępny Tutaj np. jest cały korpus ale także sam wkład - więc jak to jest wymienić sam wkład czy cała obudowę z wkładem ? Ja by zmienił z obudową, bo zdarza się, że obudowa aluminiowa jest lekko wytarta w miejscu zamykania się termostatu. Kup dobrej firmy [Mahle, Vernet, Wahler] dasz połowę tego. Ja ostatnio kupiłem termostat Mahle. Pudełko Mahle, w środku Wahler z zamazanymi numerami Mercedesa. Czyli miałem oryginał za mniej niż połowę ceny. Jak pisałem cały z obudowa 226 zl a sam wkład WAHLER mam za 79 zł więc różnica duża. A co do tego startego znaczka mercedes - to ktoś mi to wyjaśnił tak że są części oryginalne ale nie trzymające parametrów tzw. odrzut jakościowy i dlatego brak Z tymi odrzutami to chyba bardziej mit niż prawda. Kup dobrej firmy za połowę ceny w sklepie i będzie git. tak jak pisałem, kilka razy się spotkałem w mercedesie, że wyglądało na przepuszczający termostat, a była obudowa wytarta i w zależności jak się zamknął, to był szczelny lub nie. WDB2032451F248605 WDF63981113179735 4JGAB72EXXA108366 VIP Posty: 504 Rejestracja: 23 cze 2017, o 23:09 VIN: WDB2030161F451606 Lokalizacja: Bydgoszcz Re: Uszkodzony termostat? niekoniecznie. Post autor: » 29 gru 2018, o 12:21 Wymieniłem właśnie mały termostat. Efekt? Jadąc do warsztatu (przy okazji inne wymiany) na dystansie 20km zagrzał mi się ledwo do 80*C. W warsztacie wystygł do 50. Zamontowaliśmy ten mały termostat i wracając w inne miejsce 4km tempo skoczyła z 50 do 90*C jest dobrze. Stary termostat przepuszczał powietrze a nowy ledwo. Wieczorem będę wracać 13km do domu, normalnie na tej trasie miałem 70*C. Zobaczymy ile po wymianie W203 270CDI 2003r - użytkowany od Czerwca 2017 S211 320 CDI 2007r, WDB2112221B258950 - użytkowany od Stycznia 2022 Przybek Moderator VIP Posty: 2573 Rejestracja: 8 lis 2017, o 02:23 VIN: WDB2032081F659063 Lokalizacja: Łódź Re: Uszkodzony termostat? niekoniecznie. Post autor: Przybek » 29 gru 2018, o 18:02 Dziki Mar pisze: ↑29 gru 2018, o 12:29 Larry miałbym prośbę, żebyś zrobił zdjęcie tego termostatu zamontowanego na samochodzie, bo szukałem w EPC i jakoś znaleźć nie mogłem. W W210 też był problem w katalogu z namierzeniem tego termostatu. VIP Posty: 504 Rejestracja: 23 cze 2017, o 23:09 VIN: WDB2030161F451606 Lokalizacja: Bydgoszcz Re: Uszkodzony termostat? niekoniecznie. Post autor: » 29 gru 2018, o 22:48 Dziki Mar pisze: ↑29 gru 2018, o 12:29 Larry miałbym prośbę, żebyś zrobił zdjęcie tego termostatu zamontowanego na samochodzie, bo szukałem w EPC i jakoś znaleźć nie mogłem. Wygląda on dokładnie jak na zdjęciu dostępnym na redmars: ... A tutaj zdjęcia umiejscowienia: Dodam jedynie, że testowałem na mojej standardowej trasie wracają wieczorem teraz (silnik na start zimny) i poprzednio przy zbliżonej temp powietrza osiągałem ok 60-65*C (13km), po wymianie złapał około 80-82*C na tejże trasie po 10km. Jestem mega zadowolony. W203 270CDI 2003r - użytkowany od Czerwca 2017 S211 320 CDI 2007r, WDB2112221B258950 - użytkowany od Stycznia 2022 Dziki Mar Moderator Posty: 3957 Rejestracja: 5 paź 2016, o 18:58 VIN: WDB2110891B355007 Re: Uszkodzony termostat? niekoniecznie. Post autor: Dziki Mar » 30 gru 2018, o 06:37 Ale jaja. Po wpisaniu samego numeru, nie można wybrać modelu w203 Część powinna się znajdować w dziale chłodnica/ZBIORNIK ROZPRĘŻNY, MOCOWANIE I WĘŻYKI ale u Ciebie tego nie ma. Nie wiem, ale cieszę się, że w końcu masz normalną temperaturę pracy Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta. VIP Posty: 504 Rejestracja: 23 cze 2017, o 23:09 VIN: WDB2030161F451606 Lokalizacja: Bydgoszcz Re: Uszkodzony termostat? niekoniecznie. Post autor: » 30 gru 2018, o 10:04 Dziki, cieszę się niesamowicie. Przywykłem, że te 20km potrzeba do pełnego zagrzania ale po przeczytaniu tego tematu i sprawdzeniu, że siedzi pod maską mówię sobie - Spróbujmy, najwyżej stracę 150zł. Poprzednio by wskazówka odbiła delikatnie ponad 40*C potrzebowałem tak 3-4km, wczoraj odbiła po niecałym kilometrze. Co lepsze będąc w warsztacie mechanik mówił, że dobrze, że to wynalazłem i wpadłem do niego bo wymieniał ostatnio główne termostaty w innych gwiazdach i ludzie narzekali na znikome poprawy. Nie zdziwie się jak też je mają a mało kto o nich wie.. W203 270CDI 2003r - użytkowany od Czerwca 2017 S211 320 CDI 2007r, WDB2112221B258950 - użytkowany od Stycznia 2022 Dziki Mar Moderator Posty: 3957 Rejestracja: 5 paź 2016, o 18:58 VIN: WDB2110891B355007 Re: Uszkodzony termostat? niekoniecznie. Post autor: Dziki Mar » 30 gru 2018, o 10:55 Kupiłeś w redmarsie? Bo w ASO widziałem w sumie dobrą cenę na niego. Sęk w tym, że nie można go znaleźć (a przynajmniej ja nie umiem, bo w w163, w209 bez problemu znalazłem, a tutaj klops) więc ciężko jest doradzić ludziom, który mieli podobny problem do ciebie. Jednak, po twoich doświadczeniach teraz powinno być lepiej w diagnozowaniu zbyt małej temperatury pracy.

wymieniony termostat zbyt niska temperatura